sobota, 27 sierpnia 2011

dwa rozne swiaty

Dzis sobota i wstalam o 13:21 :D Jestem troche chora, niestety. Po calym tygodniu w szkole bylam potwornie zmeczona, dlatego wczoraj nic nie napisalam. No a dzis.. Dzis wymienie wszystkie roznice, ktore zauwazylam do tej pory w szkole.
  1. Kazdy ma w szkole swoja szafke, nie to co u nas - tylko dla sportowcow. No i te szafki sa duze, jakbysmy takie mieli, to moja nigdy nie bylaby wypchana. Trzymaja w nich wszystko. Wszystko, co przyniosa do szkoly. Co godzine wymieniaja ksiazki, czy zeszyty. Dziwne uczucie chodzic po szkole bez torby, tylko z ksiazka i dlugopisem
  2. Nie mozna uzywac telefonow. Nigdy nie przestane tego przezywac. To jest przeciez bez sensu. Nie ma tego, ze taki Krystian wyjdzie sobie z religii do lazienki i zadzwoni do taty :D Nawet na lunchu nie mozna kontrolowac godziny. Nic.
  3.  Wszyscy sluchaja tu nauczycieli. Nikt nie je na lekcji, nikt nie pisze smsow, nikt nie robi zdjec, nikt nie nagrywa, nikt nie rozmawia. Wszyscy odrabiaja zadania domowe.. w domu. Ale w szkole nawet nie ma kiedy, nie ma gdzie. Pieciominutowe przerwy nie starczaja na nic. Nie ma mikesza, nie ma ciemni. Podobno jest gdzies biblioteka, ale jeszcze na nia nie trafilam.
  4.  Ksiazki dostaje sie w szkole. Kazdy dostaje swoja pierwszego albo drugiego dnia szkoly i oddaje pod koniec roku. Wszystko jest oznaczone, wiec wiadomo, kto jaka mial. Zeszytow tu sie nie uzywa. Tylko kartki wkladane potem do folderow, ktore sa w segregatorach. No a kazda prace na lekcji wklada sie do szufladki z odpowiednia godzina i nauczyciel kiedy chce, moze skontrolowac.
  5. Nauczyciele maja wiekszy dystans do siebie. Oczekuja szacunku, ale na lekcjach panuje mila atmosfera. Zaden nie jest az nadto wymagajacy, ale tez nikt nie daje sobie wchodzic na glowe. Nie wiem, jak oni to robia. Po prostu kazdy tu wie, co mu wolno, a czego nie. To prawda - Amerykanie bardzo przestrzegaja zasad, ale lekcje sa tu takie... lekkie. I nie mowie o poziomie, tylko o prowadzeniu, o przebiegu. Wszystko jest takie naturalne i nigdy nie jest nudno.
  6. Oczywiscie najwieksza roznica to przedmioty, klasy i ludzie. Kazdy wybiera sobie siedem przedmiotow i poziomow. Dostaje plan i przez caly tydzien ma te same lekcje w tej samej kolejnosci. Kazda lekcja z innymi ludzmi. Troche mi sie to nie podoba, bo nie moge nikogo spytac: co teraz mamy? Ale w sumie nie problem nauczyc sie go na pamiec majac codziennie to samo.
  7. Lata. Nie rozumiem tego i chyba nigdy nie zrozumiem. Niewazne, ile masz lat - wybierasz sobie grade sam. Tak mi sie wydaje. Ja mam 11. Ale nie wiem, co mi to daje. I tak w moich klasach sa osoby z 9,10 i 12. A juniorami (na 11) sa zarowno osoby majace 15 lat, jak i 18. Nie rozumiem tego, kompletnie.
  8. Ludzie. Mozna tu spotkac przedstawicieli kazdej subkultury. Doslownie. Skate, emo, punk, dres, hipis, got.. Nie brakuje wielbicieli Hanny Montany czy Lady Gagi. Tak wiec - kazdy znajdzie tu cos dla siebie. No i nikogo nie razi sposob bycia innej osoby, przynajmniej nikt tego nie ukazuje. Kazdy wyglada jak chce. Nawet nauczyciele nie zwracaja na to specjalnej uwagi (oczywiscie mowie jak wyglada z zewnatrz).
  9. Sportowcy chodzacy w klubowych dresach po szkole. Troche mi to przypomina SP 66 i 6a -- wszyscy w takich samych bluzach z medalami na szyi, a Marek dodatkowo z Pucharem. No dobra, tu obywaja sie bez medali. Ale te koszulki z wypchanymi barami.. Takie to filmowe, ze az nie chce sie wierzyc, ze to normalna szkola.
  10. Pisanie olowkiem. Oni tu nie uzywaja dlugopisow. Wszystko olowkiem. Notatki w zeszycie, sprawdziany, zadania domowe. Nie mozna uzywac dlugopisow, co u nas jest dokladnie na odwrot. No i te ich dziwne cyfry. Patyki zamiast jedynek, siodemki bez tej kreseczki, szostki i dziewiatki wygladajace jak ‘b’, piatki jak ‘s’, a osemki jak balwany.
  11. Te smieszne krany z woda do picia w calej szkole. I mozna pic na lekcjach,bez zadnych skrupulow. Nie to co u nas. No i te plastiki przy jakimkolwiek wyjsciu z klasy. Do lazienki, szafki czy pielegniarki. Zawsze. Ale przynajmniej mozna wyjsc kiedy sie tylko chce.
  12. O wiele wiecej uczniow jezdzi do szkoly swoimi samochodami. Co prawda – tutaj prawko jest od 16. No ale jakimi samochodami oni jezdza, a jakimi my...
  13.  
     To chyba na tyle, jak cos mi sie przypomni, to dopisze. A dzis idziemy do kina ;> Milego ostatniego tygodnia wakacji hehe :*

    4 komentarze:

    Sara pisze...

    o kurcze u nas to nie do pomyslenia ;D.
    a są takie plastiki co chodzą w grupkach po szkole albo jacys przystojniacy ;D hehe.
    powodzenia :)

    Anonimowy pisze...

    hej ;) pisz bo ja tez czytam ;) Moglabys mi napisac na prywatnej wiadomosci jak dostalas sie do USA na rok szkolny? planuje cos takiego w przyszlym roku, ale nie bardzo wiem jak sie za to zabrac. + moi rodzice nie wydadza na mnie 20000 zł ;) patrycja22@hotmail.com PROSZE NAPISZ ;)

    Anonimowy pisze...

    ja tam się dostałaś, co można zrobić żeby też wziąć udział w czymś takim? kosztuje coś taka wymiana?

    Anonimowy pisze...

    no właśnie , ile musiałaś zapłacić ? :))