środa, 10 sierpnia 2011

second day

Wczoraj zaczelam dzien od skejpa. Pare godzin rozmow, troche na fejsie i o 11.45 pojechalysmy z Robin na spotkanie do Rotary. Wszyscy ludzie sa tam strasznie mili. Jeden z czlonkow nazywal sie 'Czerwonka' na co ja mu powiedzialam, ze po polsku znaczy to prawie 'red'. Jak sie smiali, wszyscy! Potem poznalam mojego drugiego Host Father i byl bardzo mna zaciekawiony. Pytal mnie o wszystko - a bede u niego mieszkac dopiero od listopada! I wszyscy smiali sie z tego, ze powiedzialam, ze wyglada tu dokladnie jak w amerykanskich filmach. A i ktos przyprowadzil do mnie dziewczyne z Polski, z Elblaga, ktora studiuje tutaj (nie wiem czemu, ale rozmawialam z nia po angielsku, tylko przywitalysmy sie po polsku).

Potem pojechalysmy do szkoly. Typowo amerykanska, moge w niej spiewac jak w High School Musical :D 
Mam juz plan lekcji, ktory wyglada tak:
1. American History
2. English
3. Music Choir 
Lunch
4. Algebra
5. Drama
6. Family Food (ale to zmieniam albo na siatkowke, albo na cos w rodzaju informatyki)
7. Chemistry

Potem spotkalysmy zone pana Czerwonki i rowniez byla rozbawiona znaczeniem jej nazwiska. Powiedziala, ze jak bede miala problemy w szkole, mam przyjsc do niej. 

A tak wyglada w mojej szkole:



Potem pojechalysmy do banku i okazalo sie, ze pracuje w nim moj drugi Host Father! Zalozyl mi konto, przekazal najpierw pieniadze od Rotary, a potem dorzucil 10$ od siebie i powiedzial, ze to pierwszy prezent dla mnie od jego rodziny. 

Potem pojechalysmy na poczte wyslac jeden list i odebralysmy psa od weterynarza, bo ma cos z lapa. Odwiozlysmy go do domu i wrocilysmy do miasta - na zakupy. Tam znow spotkalysmy 'Mrs Red' (Robin tak teraz do niej mowi) i dowiedzialam sie, ze w piatek, zanim pojade do mojej pierwszej Host Family, idziemy wszyscy na Party z okazji mojego przyjazdu. 

A to zdjecie zrobilam na zakupach w ich supermarkecie:


I naprawde smakuje jak polska! Tyle, ze zrobiona w Turcji.


Przyjechalysmy do domu, zrobilysmy kolacje, potem deser (przepyszny, niesamowity Bread Pudding!), porozmawialysmy jeszcze troche i zadzwonil telefon - moja druga Host Mother (chociaz nie znam jeszcze pierwszej) - zeby zaprosic mnie na dzisiejsze popoludnie do siebie. Powiedziala, ze jesli bedzie pogoda , pojedziemy nad jezioro albo na basen (odkryty). Potem zadzwonil jeden z czlonkow Rotary i zaprosil mnie na dzis wieczor do siebie. Ma corke w moim wieku i ona chce mnie poznac - juz nawet dodala mnie do znajomych na fejsie. 

Jakos o 22 poszlam spac - ta zmiana czasu mnie wykancza, do tego caly dzien zalatany, jezyk tez mnie troche meczy (musze myslec), wiec nie mam sily siedziec dluzej. Ale dzis na szczescie wstalam o 7.45 !
Niestety - obudzila mnie burza. Wiec nici z jeziora. A wczoraj po poludniu mielismy +36'C.

A i zapomnialabym - tutaj wszyscy sa strasznie mili. Gdy spotkaja kogos znajomego, zawsze, ZAWSZE jest:
-Oh, hi! How are you? 
I kazdy usmiecha sie do siebie, co zauwazylam w sklepie. 
To chyba na tyle - duzo jak na jeden dzien. Czuje sie, jakbym byla tu juz z miesiac. A jeszcze nawet nie zaczelam szkoly! Ale to juz niebawem - 18. sierpnia jest cos w stylu 'rozpoczecia'.

Have a nice day! 

5 komentarzy:

Sara pisze...

ojej wspaniale ;)
trzymam mocno kciuki.
Ja mam nadzieje ze wyjadę za rok. Jak u ciebie wygladała rozmowa klasyfikacyjna i testy ?:))
buziaki

czaapi pisze...

wszystko poszlo jak najlepiej, a testow nie mialam zadnych ;p
nawet sie nie zastanawiaj, tylko rob wszystko zeby wyjechac - naprawde warto!

Anonimowy pisze...

trafiłem przypadkiem na tego bloga i mam pytanie, dostałaś sie do jakiegos programu wymiany narodowej ze szkoly, czy cos takiego, jak to sie stalo ze jestes w Stanach? pozdrawiam i zycze powodzenia. :)

darusiiiaa pisze...

tak sobie mysle, ze ten/ta co sie z Toba wymienil, Polską już nie będzie tak zachwycony jak Ty tamtym miejscem hehhe :D ale powodzenia Tobie, czytam z zaciekawieniem Twoje notki :)

czaapi pisze...

do Anonimowy: czaapi@wp.pl - napisz do mnie na poczte ok? ;p