sobota, 6 sierpnia 2011

Pożegnania, pożegnania i jeszcze raz pożegnania...


Tak, dziś odwiedziła mnie Adrianna R. za co jej bardzo dziękuję :*


 Ostatnie wspólne chwile.. wspomnienia, rozmowy, zdjęcia...


Na obiad mama zrobiła mi rosół, którego najprawdopodobniej nie zjem przez najbliższy rok.. Zaraz kolacja, potem jeszcze na małe zakupy (jednak te poprzednie nie były ostatnimi) i mogę czuć się gotowa. Jutro dopakuję tylko prezenty w postaci jedzenia, ładowarki i kosmetyczkę i będę mogła zacząć się stresować :D
Szczerze mówiąc, nie dociera do mnie jeszcze to, co się dzieje i w co ja się wpakowałam.. Pewnie dopiero jak wyląduję na lotnisku w Springfield, sama, zdołam zdać sobie sprawę z szykującego się roku. Z pewnością będzie on inny niż wszystkie minione. Czy lepszy? O tym się przekonam już wkrótce ;)
Tymczasem mejluję z moją Host Family i dowiedziałam się, że Daniel, mój Host Brother, ma 5 lat, a nie 4, więc koszulka, którą mu kupiłam będzie za mała.. I cała tamta rodzina lubi pływać, grać w kosza, siatkówkę i jeździć na rowerze - od sportu sobie jednak nie odpocznę. :D
Jutro o 1. w nocy ruszamy w kierunku Warszawy. Przed tym napiszę jeszcze tu co czuję na parę godzin przed wyjazdem.

O, może na koniec jeszcze zdjęcie mojej Host Family, które wysłali mi jakiś czas temu:
od lewej: Daniel, Kelly, Katie, Michelle i Shane.

3 komentarze:

Karolina Ramos pisze...

ja ruszam za 6h, a jeszcze nie zaczelam sie pakować, zaraz ide na ognisko, ale jak wroce to chyba bede musiala juz to zrobic hahah :D
rodzinka wygląda bardzo sympatycznie! :)

Paulina. pisze...

trójka dzieciaków, ale będziesz miała w domu głośno! :)

Weronika pisze...

mnie wyjazd czeka za 2 dni i nie wiem co to będzie, dalej to do mnie nie dociera..
nie mam pojęcia jak Ty się w walizke 26kg zmieściłaś :O ja biore 2x po 23 kg i szczerze to ledwo co się zmieściłam :p rodzinka wydaję się bardzo fajna :) trzymam kciuki, powodzenia!