środa, 21 września 2011

kompletny brak czasu

Wiem, że coraz rzadziej tu piszę, ale naprawdę nie mam kiedy. Szkoła jest strasznie męcząca. Pomimo tego, że mam dość łatwe przedmioty, siedem godzin po pięćdziesiąt minut to naprawdę dużo. Plus język, który mimo wszystko wciąż trochę męczy.
Ale skoro Ledworowska dała radę, to nie mogę być gorsza.
Test z historii napisałam na 64%, z czego jestem bardzo dumna. Biorąc pod uwagę moje ogromne zafascynowanie tym przedmiotem od zawsze i angielskie słownictwo, którego za nic nie mogę zrozumieć.. jest naprawdę dobrze, może zdam :D No a klasa, w której mam dziewczynę z Rosji i chłopaka z Bułgarii, jak już mówiłam - jest cudowna.
Wczoraj dostaliśmy szkolne ID. Takie coś jak nasze identyfikatory, tyle że nie trzeba mieć ich cały czas ubranych, chociaż zdarzają się i tacy.. 
piękne

W niedzielę jedliśmy sushi. Ja jadłam, moja rodzinka coś innego, bo to przecież fuj.
Poza tym wystarcza mi już 15 minut na wstanie, ubranie się, umycie i zjedzenie śniadania. 
Dziękuję Kamili, za przekazanie informacji, że można kupić Milkę w Walmarcie! Tęskniłam za smakiem normalnej czekolady. 
A co do czekolady..
..to jest naprawdę pyszne! Jeden z niewielu amerykańskich 'smakołyków', którego będzie mi brakować. Jeszcze lodów i może winogron (nie wiem czemu, ale tu są lepsze niż w Bułgarii, czy w Albanii, czy we Włoszech, czy gdziekolwiek). 

W piątek idziemy na mecz albo do kina na Króla Lwa. 
Dziś Kelly się popłakała i wróciła do domu, jak Katie nie chciała puścić jej samej ze mną na rower, tylko pojechała z nami. Ale że mam takie dobre serduszko, to pojechałam potem z nią sama też. 
A wczoraj zrobiłam z Katie czekoladowe ciasteczka i DJ był smutny, że nie z nim, to jemu też obiecałam, że następnym razem zrobię z nim. 



Nie wiem już, co opisywać, a czego nie. Dla mnie już nic nadzwyczajnego tu nie ma. 
I odpowiadając na komentarz: nie ma takich 'elit', że ktoś fajny, a ktoś nie. Co do tego, że jest się lubianym tylko jak się uprawia jakiś sport.. Nieprawda. U chłopaków może bardziej, ale to też nie jest reguła. A takich wytapetowanych lasek nie ma za dużo.. Może z 6. Ale nie chodzą po szkole jak takie laski w filmach, nie ;p
A dziś Josh na angielskim spytał, czy w Polsce jest dużo zimniej niż tu i czy często zdarza nam się widzieć niedźwiedzie polarne..
Na początku myślałam, że żartuje i zaczęłam się śmiać, na co wszyscy na mnie spojrzeli z miną 'o co be?' i wtedy zrozumiałam, że Amerykanie jednak nie należą do najmądrzejszych. Oczywiście nie wszyscy!

I żarcik dnia:
H. Ledworowska wraca ze szkoły i podchodzi do niej chłopak
on: How are you?
ona: I'm cool!
hehe <3

Wyślijcie mi chleb, kotlety, ogórki kiszone, sernik bez rodzynek, marchewki zwykłe i kebaba! :D

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

haha LOL, nice picture sucz, kisses&miss!
|| S U N I A :)