piątek, 16 grudnia 2011

Wesołych Świąt!

Chciałam napisać kolejną notkę dopiero po Świętach, ale w grudniu zawsze się dużo dzieje.


W piątek moja host-siostra wyprawiała urodziny dla koleżanek.

krejzolki


W zeszłą sobotę mieliśmy paradę świąteczną, na której grały 3 szkolne zespoły (nie wiem, jak to dobrze określić po polsku), kilka osób zrobiło świąteczne platformy i to w sumie na tyle.
Najlepszym punktem parady byli ludzie przebrani za bałwany, anioły, mikołaje, renifery i elfy rozdawający cukierki i gorącą czekoladę.









Wieczór spędziliśmy u rodziców mojej host-mamy. Ich dom jest bardzo.. Świąteczny. Tutaj co roku są organizowane 'wycieczki' do najlepiej wystrojonych domów w mieście (trzeba nawet kupić bilet..)
W niedzielę robiłam z moją host-siostrą świąteczne zakupy. Wieczór spędziłam z Ruth, Nathanem i Trevorem.

 We wtorek po koncercie mojej siostry, mój host-tata stwierdził, że za dużo gadam.


W czwartek w szkole nie było prądu ponad godzinę, więc nic nie robiliśmy na pierwszej lekcji. No bo jak? Ciemno (w klasie po dwa małe okienka), tablice nie działały (bo interaktywne), nie można było sprawdzić obecności (komputerowo, oczywiście) i nawet do łazienki nie można było pójść, bo tam też wszystko na czujniki elektryczne.. Siedzieliśmy więc w salach z nadzieją, że prądu nie będzie dwie godziny, co będzie oznaczało, że odwołają szkołę. Niestety, w połowie drugiej godziny wszystko wróciło do normy.
 Po szkole pakowaliśmy w domu prezenty (znów) i robiliśmy coś, nie wiem jak to nazwać. Czekoladę z płatkami?





Dziś moja host-mama i host-siostra wyprawiały urodziny.


Tak, potem się trochę nudziłyśmy z Hannah.

W niedzielę mamy koncert, a potem Christmas Party u Trevora.
W poniedziałek na matmie będziemy jeść gofry i naleśniki, a po szkole idę do kościoła (katolickiego) na jakieś tam międzynarodowe spotkanie. Nie wiem dokładnie, na czym to będzie polegać.
We wtorek jadę na kolację do mojej pierwszej host-rodziny. 
We środę mamy kolejny koncert, więc tylko pół dnia szkoły!!!!! A wieczorem kolejne Christmas Party.
W czwartek znów - u Truetta.
W piątek i sobotę będziemy się przygotowywać do Świąt (gotować, sprzątać i te sprawy), w niedzielę Wigilia, którą spędzamy u rodziców mojej host-mamy (z czego się strasznie cieszę, bo ich dom jest tak bardzo Świąteczny!), w poniedziałek rano przyjdzie czas na otwarcie prezentów (moje host-siostry już zapowiedziały mi pobudkę o piątej rano, więc chyba po prostu nie pójdę spać), a potem jedziemy do Columbii, do rodziców mojego host-taty. We wtorek podobno do St. Louis (nie mam pojęcia, do kogo).

Ostatnim razem, kiedy Emily odwoziła mnie do domu, marzyłyśmy o tym, żeby w Święta spadł śnieg. Proszę, proszę, proszę, proszę, proszę.
Naprawdę, nie mogę się doczekać Świąt. Mam trochę obaw, ale jestem strasznie podekscytowana. Jeszcze tylko 9 dni!!!


Wesołych Świąt Wszystkim! :)

3 komentarze:

dariawitwicka pisze...

no dzieki sunia!
BTW. jak mozna miec limit czasu na kompa?!
hahahahahhahhaha, KC PEPE <3

Anonimowy pisze...

lubisz swoja host-siostre?:D

czaapi pisze...

strasznie lubię!